korek789 korek789
1365
BLOG

Dowódca Dywizjonu 303 i kanibale

korek789 korek789 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

          Polski pilot twierdził, że nie atakował wojsk ONZ, ale czy rzeczywiście tak było? Jan Zumbach, bo to o nim będzie mowa, bohater Bitwy o Anglię i dowódca Dywizjonu 303 w 1942 roku, po wojnie zajmował się handlem bronią i przemytem. W 1962 roku został najemnikiem na żołdzie Czombego, dyktatora zbuntowanej kongijskiej prowincji Katanga, dowodzącym jej niewielkimi siłami powietrznymi.  
         Przed przybyciem Zumbacha do Katangi, siły powietrzne Czombego dysponowały jedynie samolotem Fouga Magister, pilotowanym przez begijskiego najemnika Deulina. Jak napisał Zumbach w swojej autobiografii "Ostatnia walka", Deulin "od czasu do czasu pozwalał sobie na dowcip i ostrzeliwał irlandzkie oddziały ONZ, złożone z biednych chłopców, znających wojnę tylko z kina". Prawda wyglądała trochę inaczej, niż napisał Zumbach.  Z pewnością irlandzcy żołnierze nie mieli takich doświadczeń jak polski pilot, być może znali wojnę tylko z kina, ale to, co zaszło we wrześniu 1961 roku w Jadotville nie odpowiadało lekceważącej opinii Zumbacha na ich temat. 
Słowo "biedni" pasuje w odniesieniu do irlandzkiego kontyngentu, ale raczej nie w kontekście ich postawy podczas walki. Wyposażenie Irlandczyków w momencie przyjazdu do Konga było przestarzałe, dopiero w trakcie misji było wymieniane na nowocześniejsze (pewnej pomocy logistycznej udzieliła im armia brytyjska).  
          Pod pewnym względem wszyscy żołnierze ONZ w Katandze byli "biedni". Narażali bowiem życie i byli wykorzystywani do mało chwalebnych działań w celu utrzymania jedności dawnego Konga belgijskiego, kraju stanowiącego przypadkowy zlepek terytoriów plemiennych. Bunt Katangi przeciwko władzom centralnym Konga był często przedstawiany jako rezultat intryg dawnych państw kolonialnych, aby nadal mogły one kontrolować bogactwa naturalne Katangi. Tymczasem przywódca katangijski Czombe (niezależnie od złej opinii Zumbacha na jego temat) miał po swojej stronie nie tylko belgijskich osadników, ale i czarnych mieszkańców Katangi. W przypadku Katangi ONZ nie kierowało się bynajmniej zasadą samostanowienia.

         Za interwencją międzynarodową stali głównie Amerykanie, dla których obecność wojsk ONZ była gwarancją, że Kongo nie wpadnie w ręce komunistów. Oczywiście byli oni przede wszystkim zainteresowani bogactwami Katangi. Jeden z amerykańskich dyplomatów działających w Katandze w swoich ciekawych wspomnieniach sugeruje, że Waszyngton porozumiał się w kwestii Katangi z premierem Nehru z Indii (Hindusi należeli do najbardziej bojowo nastawionych uczestników misji ONZ) oraz przywódcą Ghany Nkrumahem. O porozumieniu z prezydentem Irlandii De Valerą Amerykanin nie wspomina. Być może De Valera nie miał wiele do powiedzenia w kwestii wysłania żołnierzy do Afryki, tylko musiał wykonywać polecenia.  Amerykańscy dyplomaci wypełniali dla żołnierzy ONZ zadania wywiadowcze: http://adst.org/2015/09/congo-in-crisis-the-rise-and-fall-of-katangan-secession/     
         W listopadzie 1960 roku irlandzką opinią publiczną wstrząsnęła informacja o śmierci 9 żołnierzy ONZ z tego kraju zaatakowanych przez przeważającą liczbę mężczyzn z plemienia Baluba (Baluba byli wrogami Katangijczyków, ale zarazem traktowali wojska ONZ jako intruzów na swoim terytorium) niedaleko stacji kolejowej Niemba w Katandze. Mimo zadania znacznych strat napastnikom (25 zabitych) Irlandczycy nie mieli szans, kiedy doszło do walki wręcz z atakującym tłumem. Ocaleli tylko dwaj żołnierze, którym udało się ukryć w okolicy - Thomas Kenny i Joe Fitzpatrick. Po tej masakrze dowództwo armii odznaczyło pośmiertnie szeregowca Anthony'ego Browne za uratowanie życia Thomasowi Kenny. Kenny przez 40 lat milczał na temat rzeczywistego przebiegu wydarzeń. Dopiero w 2000 roku wyjawił prawdę. Faktycznie Browne nie uratował Kenny'ego i nie zginął w walce wraz z innymi Irlandczykami. Udało mu się schronić w pobliskiej wiosce i przekazał miejscowym kobietom wszystkie posiadane pieniądze, licząc, że sprowadzą dla niego pomoc. Kobiety sprowadziły jednak mężczyzn z wioski i Browne został pobity na śmierć. 
        Ukrywający się Kenny i Fitzpatrick następnego dnia zostali uratowani przez oddziały ONZ. W irlandzkiej prasie popularnej pojawiły się pogłoski, że wojownicy Baluba, podejrzewani o kanibalizm, zjedli serca zabitych żołnierzy. Słowo "baluba" stało się w Irlandii określeniem barbarzyńcy. Tragedia oddziału zrodziła pytania o profesjonalizm irlandzkich wojsk w Kongo. Sam Kenny podkreślał jednak, że ocalenie zawdzięczał dobremu wyszkoleniu go przez armię. Rok później w Jadotville sytuacja była zupełnie inna. 
       Wypad ponad 150-osobowego irlandzkiego oddziału (kompania A 35 batalionu) pod dowództwem Pata Quinlana do górniczego miasteczka Jadotville był następstwem telefonu ministra spraw wewnętrznych Belgii do sekretarza generalnego ONZ. Minister skarżył się, że belgijska ludność w tym rejonie nie czuje się bezpiecznie. Tymczasem po przybyciu do Jadotville Irlandczycy spotkali się z nieprzychylnym przyjęciem. Belgowie z Jadotville popierali rząd Katangi i byli wrogo nastawieni do ONZ. 
       Atak Katangijczyków na oddział Quinlana nastąpił, gdy wiekszość żołnierzy uczestniczyła w Mszy na wolnym powietrzu. Wystrzał ostrzegawczy oddany przez wartownika sprawił, że nie było efektu zaskoczenia. Irlandczyków zaatakowało 3 do 5 tysięcy wojowników z plemienia Luba, belgijskich osadników i najemników z różnych krajów. Irlandczycy uzbrojeni byli między innymi w przestarzałe karabiny maszynowe Vickersa chłodzone wodą i moździerze kalibru 60 mm. Ich przeciwnicy wykorzystywali francuskie działo 75 mm, moździerze 81 mm, oraz wspomniany już samolot Fouga. Odsiecz 500 żołnierzy ONZ - Irlandczyków, Szwedów i Gurkhów z Indii została zatrzymana na linii rzeki Lufira.   
       W ciągu 6 dni walk straty kompanii A wyniosły tylko 5 rannych. Atakujący stracili około 300 zabitych ( w tym 30 najemników). Taka była prawda o "biednych chłopcach" z Irlandii. Jeśli Belg Deulin o swoim ostrzeliwaniu Irlandczyków mówił Zumbachowi w kategoriach dowcipu, to być może chciał odwrócić uwagę od nieskuteczności swoich nalotów.  Dopiero kiedy zabrakło amunicji, wody i jedzenia Irlandczycy poddali się. Następnie przez miesiąc byli trzymani jako zakładnicy, po czym wymieniono ich na jeńców katangijskich pozostających w niewoli rządu republiki Kongo.
       Podczas gdy po klęsce w Niemba irlandzkie dowództwo uciekało się do fałszowania rzeczywistości, aby  dowieść heroizmu swoich żołnierzy, to po Jadotville, będącym przykładem skutecznej obrony nie było medali i promocji bohaterów. Czy dowództwo oczekiwałoby od Quinlana, aby raczej dał się zabić wraz z kompanią w walce wręcz, zamiast kapitulować? Pełny honor oddano Quinlanowi dopiero w XXI wieku, już po jego śmierci.  Zaś na ten rok planowana jest premiera kręconego w plenerach RPA filmu fabularnego "Oblężenie Jadotville". 
        Jan Zumbach po przybyciu do Elisabethville (obecnie Lubumbashi) - stolicy Katangi w 1962 r. mógł jeszcze osobiście przyjrzeć się irlandzkim żołnierzom ONZ strzegącym lotniska i tuneli drogowych w tym mieście. Nie mieli oni wcale najgorszych stosunków z żandarmami Czombego. Jak napisał Zumbach: "irlandzkie kompanie systematycznie wymieniały angielskie papierosy na flaszki Simby. Każdego ranka kilku żandarmów biegło z butelkami w rękach w stronę pagórka obsadzanego przez irlandzki posterunek i wracało z kartonami paliwa do palenia.  Pewnego jednak dnia Irlandczyków zastąpili Marokańczycy. Gdy ci spostrzegli Katangijczyków zbliżających się z trzymanymi w rękach przedmiotami, które wyglądały jak granaty ręczne, kazali im stanąć. Żandarmi zareagowali na to śmiechem, nie rozumiejąc co się dzieje; jak poprzednio, szli spokojnie dalej. Na to Marokańczycy otworzyli ogień. Nikt ich nie uprzedził o przeprowadzanym w tym miejscu przyjaznym handlu wymiennym, a poza tym nie pijali piwa. Byli za to nastawieni bardziej bojowo i byli bardziej nerwowi niż cisi Irlandczycy."
        Mimo wysiłków Jana Zumbacha, który kupował dla Czombego samoloty, przerabiał samoloty cywilne na wojskowe i sam odbywał loty bojowe, Katanga przegrała wojnę. Wiekszość samolotów dowodzonych przez Zumbacha została zniszczona na lotniskach przez nowoczesne odrzutowce SAAB ze szwedzkiego kontyngentu ONZ.  Zumbach jeszcze raz pełnił rolę najemnego dowódcy lotnictwa w konflikcie w Biafrze w Nigerii w 1967 roku, ale znów nie mógł odwrócić losów wojny. Zmarł w tajemniczych okolicznościach w styczniu 1986 roku we Francji. Władze francuskie nie ujawniły przyczyny jego śmierci. Ponieważ przyjeżdżał wcześniej wielokrotnie do Polski i prawdopodobnie był zaangażowany w handel bronią produkowaną w PRL, jego śmierć prawdopodobnie wiąże się właśnie z tymi interesami z udziałem komunistycznych służb.    

korek789
O mnie korek789

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura